poniedziałek, 15 września 2014

Figurkowy karnawał blogowy - moje początki

Aby się nie rozpisywać:
http://miniwojna.blogspot.com/2014/09/jesien-zbliza-sie-wielkimi-krokami-to.html

Idea wydała mi się szczytna, spróbuje się odsłonić trochę :P

Pierwsza wzmianka o grach bitewnych na jaką trafiłem dotyczyła kółka działającego w jednym z Olsztyńskich gimnazjów. Informacja pojawiła się w "Gazecie Olsztyńskiej"
Tak się złożyło, że trafiłem do tej szkoły. Pełen obaw udałem się do wspomnianego w artykule nauczyciela. Wtedy nastąpił mój pierwszy kontakt z WFB, jednak ceny figurek były nie do przełknięcia dla ucznia pierwszej klasy gimnazjum(termin gimbaza jeszcze nie istniał ;) )

Kolejne spotkanie z tematem gier bitewnych  to wakacje między II a III klasą gimnazjum. Strasznie nudne - aby walczyć z nią kupiłem sobie RTS'a  W40k: Dawn of War.
  
  Zacząłem chłonąć wszelkie informacje o świecie gry, potem - o jej figurkowych  korzeniach - i zrozumiałem, że chcę tego spróbować. Jednak ceny figurek cały czas były wysokie jak na moje skromne kieszonkowe (20zł miesięcznie), koledzy sceptyczni (może by to fajnie wyglądało na półce, ale na pewno nie w twoim wykonaniu, przecież bazgrasz jak kura pazurem). Tak więc byłem fanem biernym.

I pewnej nocy trafiłem na informacje ,że są inne systemy - na przykład drugowojenny O:WWII. System miał dwie zalety: był historyczny i NIEDROGI. W40k od razu trafił na śmietnik historii. Zarejestrowałem się na forum prowadzonym przez istnych herosów zesłanych przez bogów figurek - DRAGONA i PRZEMOSA19. Po tym pierwszym został mi tylko jedyny ślad, że był materialną istotą - kiedyś dostałem od niego zestaw blaszek do konwersji Pz IV J ;) . Forum O:WWII bardzo szybko zostało wchłonięte przez strategie.net.pl  - a ja tam już zostałem.                

Brak komentarzy: